Przełomowy wyrok Sądu Apelacyjnego z dnia 24 maja 2019 r. w sprawie sygn. akt V ACa 451/18, stwierdzający nieważność umowy grupowego ubezpieczenia na życie powiązaną z UFK oferowaną przez jednego z ubezpieczycieli nie został wyeliminowany w drodze skargi kasacyjnej. Sąd Najwyższy odmówił jej przyjęcia do rozpoznania. To ważne dla wielu posiadaczy tzw. „polisolokat”.
Rzecznik Finansowy z nieukrywanym zadowoleniem przyjmuje, że wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie o przełomowym w znaczeniu, nie został uchylony lub zmieniony w drodze nadzwyczajnego środka zaskarżenia. „Temat polisolokat” nie umarł. Nadal są aktywne umowy, nadal mamy skargi konsumentów po niedawnym rozwiązaniu tych umów i toczą się liczne postępowania sądowe. Przykładowo, jeśli przed COVID-19 i ograniczeniami w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości, przeszliśmy się po sądach rejonowych w Warszawie – na ul. Ogrodowej, Płockiej, czy Kocjana, to w niektórych wydziałach tych sądów, głównymi „bohaterami” wokand byli powszechnie właśnie ubezpieczyciele, którzy w przeszłości oferowali tego rodzaju produkty. Wielu Polaków nie wie, że może dochodzić swoich roszczeń, a jeśli tak, to jakich lub pogodziło się ze stratami albo wstrzymuje się z decyzją uruchomienia drogi sądowej. Dlatego wyrok ten w powiązaniu z wypowiedzią SN będzie naszym zdaniem stanowił istotne wsparcie w dochodzeniu roszczeń przez obywateli.
Konstrukcja umowy
Zanim przejdę do analizy wyroków poszczególnych sądów powszechnych i postanowienia Sądu Najwyższego przypomnę krótko konstrukcję umowy, która była przedmiotem oceny sądów. Ułatwi to zrozumienie stanowiska Rzecznika Finansowego i sądów.
Konsument przystąpił do grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z Ubezpieczeniowym Funduszem Kapitałowym. Prawa i obowiązki stron umowy – ubezpieczyciela, ubezpieczającego i ubezpieczonych – konsumentów były regulowane w ogólnych warunkach ubezpieczenia grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z Ubezpieczeniowym Funduszem Kapitałowym „LIBRA”, których załącznik stanowiła tabela opłat i limitów oraz w Regulaminie ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego. Ubezpieczającym był pośrednik finansowy, który należał do tej samej grupy kapitałowej co ubezpieczyciel.
Przedmiotem umowy miało być życie ubezpieczonego lub dożycie (część ochrona umowy) oraz gromadzenie i inwestowanie środków finansowych ubezpieczonego przy wykorzystaniu ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego „Strategii Libra I”.
Ubezpieczeniowy Fundusz Kapitałowy powstał z wpłaconych przez ubezpieczonych składek pierwszych lub bieżących, pomniejszonych o opłatę administracyjną, których alokacja dokonywana była w fundusz poprzez nabycie jego jednostek uczestnictwa. Celem UFK było powiększenie wartości aktywów w wyniku wzrostu wartości jednostek uczestnictwa. Wartość jednostek uczestnictwa była wyznaczona na podstawie wartości aktywów netto ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego na dzień ich wyceny. Na wartość aktywów wpływ miała wartość indeksu wskazanego w umowie. Środki funduszu były w całości lokowane w certyfikaty wyemitowane przez podmiot zależny jednego z francuskich banków. Indeks i certyfikaty były tylko wyceniane (a nie wyrażone) w walucie polskiej, co oznaczało, że podmiot dokonujący wyceny aktywów musiał dokonać przeliczenia na walutę polską z nieokreślonej w umowie i regulaminie ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego waluty obcej i tylko po znanym sobie kursie. Oznacza to, że klient ponosił także ryzyko kursowe i o niemożliwym do ustalenia w chwili zawarcia umowy zakresie.
Poza ryzykiem kursowym (walutowym), ubezpieczonego obciążało także ryzyko kredytowe, wyrażające się czasowym lub trwałej niezdolności do obsługi zadłużenia, w tym do wykupu wyemitowanych certyfikatów przez emitenta. Zgodnie z regulaminem celem inwestycyjnym funduszu był wzrost jego wartości w wyniku wzrostu wartości lokat, a w szczególności ochrona kwoty odpowiadającej 100% wartości składki zainwestowanej. Warto jednak podkreślić, że cel inwestycyjny nie był jednak gwarantowany przez ubezpieczyciela.
Dodatkowo ubezpieczyciel podbierał opłaty od środków wpłaconych przez ubezpieczonych: opłatę administracyjną, w ramach której była pobierana opłata za ryzyko oraz opłatę likwidacyjną. Opłata administracyjna była naliczana procentowo od wartości składki zainwestowanej i pobierana miesięcznie ze składki bieżącej w dniu jej zapłaty. Wynosiła 1,28% w skali roku od składki (środków) zainwestowanej w fundusz.
W przypadku przedterminowego rozwiązania umowy ubezpieczyciel tytułem opłaty likwidacyjnej w pierwszych 3 latach zatrzymywał 100% środków wpłaconych przez ubezpieczonego. W czwartym roku obowiązywania umowy zastrzegł sobie prawo do zatrzymania 75% środków.
W tzw. części ochronnej umowy, ubezpieczyciel zobowiązywał się do wypłaty świadczenia z tytułu: a) dożycia lub b) śmierci ubezpieczonego. W przypadku śmierci ubezpieczonego wysokość świadczenia ubezpieczeniowego była ustalana według następującego wzoru:
1% składki zainwestowanej + (liczba Jednostek Uczestnictwa Funduszu w Dacie Umorzenia + Wartość Jednostki Uczestnictwa Funduszu w dacie zgonu Ubezpieczonego) + wartość Składki Pierwszej lub Składek Bieżących zapłacony a nielokowanych na dzień wpłynięcia do Ubezpieczyciela zawiadomienia o zgodnie Ubezpieczonego
W uproszczeniu świadczenie ubezpieczeniowe na wypadek śmierci należne od ubezpieczyciela stanowiło 1% środków ubezpieczonego zainwestowanych w fundusz wycenianych według wartości jednostek uczestnictwa z dnia jego śmierci. Pozostałe środki to środki, które zainwestował ubezpieczony, a które i tak powinny ulec zwrotowi, ponieważ nie stanowiły one żadnego wynagrodzenia dla ubezpieczyciela.
Istotny pogląd Rzecznika Finansowego
Dzięki uprzejmości pełnomocnika procesowego konsumenta, otrzymaliśmy odpis postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 21 maja 2020 r. w sprawie o sygn. akt I CSK 772/19. Tak dzieje się w przypadkach sporów sądowych, w których Rzecznik Finansowy przestawia tzw. istotny pogląd. W tej sprawie Rzecznik Finansowy od początku brał bardzo aktywny udział. W postępowaniu przed sądem I instancji Rzecznik Finansowy przedstawił swój istotny pogląd w sprawie. Również po wniesieniu skargi kasacyjnej w trybie roboczym przekazywaliśmy powodowi dodatkową argumentację. Uzasadnienia wyroków Sądu I i II wskazują, że argumentacja Rzecznika Finansowego w sprawie nieważności umowy grupowego ubezpieczenia na życie z UFK, została w całości podzielona.
Rzecznik Finansowy w swoim istotnym poglądzie w sprawie w pierwszej kolejności podniósł zarzut nieważności umowy ubezpieczenia na życie z UFK. Niezależnie od tego wskazał również na abuzywność postanowień dotyczących „opłaty likwidacyjnej” oraz przedstawił w tym zakresie obszerną argumentację prawną. Ocena prawna Sądu I instancji w zakresie zasadniczych powodów nieważności była tożsama z tym co przedstawił Rzecznik. Ocena ta została następnie podzielona przez Sąd Apelacyjny w Warszawie oraz Sąd Najwyższy.
Rzecznik Finansowy od dawna twierdzi, że wiele umów ubezpieczenia na życie z UFK, oferowanych przez długi czas Polakom, nie miały wiele wspólnego z umową ubezpieczenia, a sposób ich oferowania przez pośredników bardzo często stanowił zwykły „misseling”.
Dotychczasowe orzecznictwo w sprawach ubezpieczeń na życie z UFK w zdecydowanej większości koncentrowało się na kwestiach dotyczących „opłat likwidacyjnych” i ich abuzywności. Zagadnieniu części ochronnej umowy poświęcono niewiele miejsca. Natomiast Rzecznik Finansowy od wielu lat konsekwentnie i wielokrotnie w różnych formach swojej ustawowej działalność zwracał uwagę na to, że jest to kluczowy elementem w rozważaniach nad ważnością tego rodzaju umów.
Zdaniem Rzecznika Finansowego gdy część ochronna umowy ma charakter pozorny, pełni funkcję tylko z nazwy, należy mówić o niezgodności z naturą umowy ubezpieczenia, a tym samym o upadku całej umowy. Koncentracja, czy ograniczanie oceny produktów tylko do abuzywności tzw. „opłat likwidacyjnych”, to pewne pójście na skróty i w przypadku wielu produktów, które od lat kwestionujemy, połowiczne rozwiązanie problemu konsumentów.
Sąd Najwyższy o odmowie przyjęcia skargi kasacyjnej
W przywołanym powyżej postanowieniu Sąd Najwyższy odmówił przyjęcia do rozpoznania skargi kasacyjnej ubezpieczyciela od wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 24 maja 2019 r. w sprawie sygn. akt V ACa 451/18. SN stwierdził, że skarga kasacyjna pozwanego ubezpieczyciela jest oczywiście nieuzasadniona, nie zachodzi również potrzeba wykładni przepisów prawa budzących poważne wątpliwości lub wywołujących rozbieżności w orzecznictwie sądów. Nie ma zatem już ryzyka prawnego, że wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie zostanie uchylony lub zmieniony w drodze nadzwyczajnych środków zaskarżenia.
W uzasadnieniu postanowienia Sąd Najwyższy podkreślił, że Sąd Apelacyjny w Warszawie prawidłowo dokonał oceny umowy, wykładni przepisów prawa a następnie prawidłowo je zastosował. SN wskazał, że ważność umowy ubezpieczenia na życie z UFK nie jest uzależniona od kwotowego wskazania sumy ubezpieczenia.
Suma ubezpieczenia może być określona w inny sposób, niż kwotowo, ale umowa ubezpieczenia na życie z UFK, to też umowa ubezpieczenia, a zatem na jej podstawie musi być udzielana ubezpieczonemu ochrona ubezpieczeniowa typowa dla ubezpieczenia na życie – gdy jej nie ma to umowa taka jest nieważna.
Zdaniem też SN nie może stanowić argumentu za obroną ważności umowy brak określenia przez ustawodawcę w przepisach regulujących działalność ubezpieczeniową proporcji funkcji ochrony i inwestycji. Istotą jest to, aby umowa realizowała obie funkcje.
Nieważne są zatem tak skonstruowane umowy ubezpieczenia na życie z UFK, w których funkcja ochronna jest wyłącznie iluzoryczna, produkt służy wyłącznie inwestowaniu, świadczenie ubezpieczeniowe jest pokrywane ze środków ubezpieczonego a ubezpieczyciel nie ponosi przy tym żadnego ryzyka.
Argumentacja Sądu Apelacyjnego
Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił w całości apelację ubezpieczyciela od wyroku Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie z dnia 23 lutego 2018 r. (II C 727/17), który stwierdził nieważność umowy grupowego ubezpieczenia na życie powiązaną z UFK, oferowaną przez jednego z czołowych ubezpieczycieli w grupie tych produktów za pośrednictwem banku. W pełni podzielił ocenę prawną Sądu I instancji o nieważności umowy oraz uzupełnił argumentację prawną. Dlaczego zatem została stwierdzona nieważność? Głównymi argumentami były: :
- brak jakiegokolwiek ryzyka po stronie ubezpieczyciela związanego z udzielaną ochroną ubezpieczeniową, ryzyko to było ponoszone w całości przez ubezpieczonego a nie ubezpieczyciela, ponieważ
– ubezpieczyciel zobowiązywał się praktycznie do zwrotu tego, co ubezpieczony zainwestował w ubezpieczeniowy fundusz kapitałowy, a środki te nie stanowiły wynagrodzenia ubezpieczyciela za udzielanie ochrony ubezpieczeniowej (środki te to pozostałość po potrąceniu opłaty administracyjnej zawierającej w sobie opłatę za ryzyko), a co za tym idzie ochrona ubezpieczeniowa nie powinna być realizowana przy pomocy tych środków,
– wskazany 1% procent był o wiele niższy niż pobierana opłata administracyjna, a co za tym idzie również w tym zakresie to ubezpieczony, a nie ubezpieczyciel finansował z nawiązką ryzyko ponoszone przez ubezpieczyciela i wypłacone świadczenie w razie śmierci;
2. brak było dysproporcji pomiędzy wpłaconą składką a wysokością świadczenia ubezpieczeniowego:
1% składki zainwestowanej było kwotą w istocie symboliczną w relacji do wpłaconej składki i w żaden sposób nieprzystającą do tak doniosłej wartości, jaką jest ludzkie życie;
3. brak ścisłego określenia świadczeń należnych od ubezpieczyciela na wypadek dożycia lub śmieci
umowa nie pozwalała na jasne, precyzyjne i kompletne zrekonstruowanie reguł inwestycyjnych mających bezpośredni związek ze sposobem wykonania zobowiązania przez ubezpieczyciela (przystąpienia do umowy), zawierała wiele elementów całkowicie niezależnych od zgody ubezpieczającego lub ubezpieczonych (np. zastąpienie indeksu tzw. indeksem zastępczym), w chwili zawarcia umowy, jej wykonywania i rozwiązania nie było możliwe ustalenie w jakikolwiek sposób poza opisem formalnym jaka może być wysokość świadczenia, skoro nie było to możliwe z uwagi na wiele nieokreślonych i nie możliwych do skontrolowania lub zweryfikowania parametrów inwestycyjnych, to nie mogła ona został objęta konsensusem stron.
Nie można też pominąć, że argumentem posiłkowym w ocenie o nieważności umowy był również sposób zastrzegania opłaty administracyjnej i likwidacyjnej oraz ich wysokości. Sądy obu instancji podniosły, że wysokość opłaty administracyjnej, związanej z prowadzeniem i obsługą umowy, nie była adekwatna do czynności rzeczywiście wykonywanych przez ubezpieczyciela w związku z prowadzeniem rachunku. Miało to wpływ na ważność samej umowy, albowiem ubezpieczony ponosił opłaty znacząco zawyżone, mające na celu przede wszystkim osiągnięcie korzyści finansowych przez ubezpieczyciela. Szczególnie zawyżona i niezgodna z interesem konsumenta była również opłata likwidacyjna. Brak było bowiem jakiegokolwiek tytułu prawnego do pomniejszenia środków zgromadzonych w funduszu o jakiekolwiek kwoty. Sąd I instancji w pełni podzielił przy tym ocenę prawną Rzecznika Finansowego, że stanowiło to przerzucenie na ubezpieczających kosztów wstępnych związanych z zawarciem umowy ubezpieczenia, generowanych w głównej mierze przez wynagrodzenie agenta ubezpieczeniowego. W konsekwencji taka umowa została uznana za nieważną, jako sprzeczna z właściwością stosunku prawnego (umowy ubezpieczenia) oraz zasadami współżycia społecznego.
Znaczenie postanowień sądów dla klientów
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie, a następnie również i stanowisko SN będą miały istotne znaczenie dla ewolucji aktualnego orzecznictwa sądów powszechnych. Będą oddziaływać na przyszłe orzecznictwo w analogicznych sprawach, przez które rozumiemy sposób konstruowania i oferowania w latach 2006 – 2014 setek podobnego rodzaju produktów, czy w ramach ubezpieczeń indywidualnych, czy ramach grupowych ubezpieczeń oferowanych w ramach bancassurance. Przechodzimy z ograniczonej abuzywności do pełnej nieważności umowy. Wiele produktów, nawet tego samego ubezpieczyciela, miały podobne rozwiązania w części ochronnej i inwestycyjnej. Nie ma więc powodów do bagatelizowania tego rozstrzygnięcia i sprowadzania jego skutków, że dotyczy tylko jednego klienta, czy jednej umowy.
Oczywiście wyrok ten nie ma tzw. prawomocności rozszerzonej. Jednakże inni ubezpieczeni w tym grupowym ubezpieczeniu mogą się domagać również unieważnienia w stosunku do nich umowy, korzystając z obszernej argumentacji sądów I i II instancji i z pomocą Rzecznika Finansowego.
Kolejne wyroki pokazują jednak, że zmiana linii orzeczniczej już się dzieje. Otrzymaliśmy odpisy czterech kolejnych prawomocnych wyroków Sądu Okręgowego w Krakowie, wydanych w okresie czerwiec – sierpień 2020 r. (II Ca 1276/19, II Ca 1072/19, II Ca 18/20, II Ca 1659/19) Sąd ten w kontroli apelacyjnej albo zmienił wyroki sądów I instancji, które nie podzieliły zarzutu nieważności, a tylko ograniczyły się do oceny o abuzywności postanowień dotyczących opłat likwidacyjnych i stwierdził nieważność umowy oraz orzekł o zapłacie wszystkich składek wpłaconych przez konsumenta albo odrzucił w całości apelacje pozwanych, utrzymując w mocy wyroki sądu w I instancji w których została stwierdzona nieważność umowy ubezpieczenia na życie z UFK. Argumentacja była tożsama z wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Warszawie. W tych sprawach również występował Rzecznik Finansowy i przedstawił swój istotny pogląd w sprawie, wskazując na przesłanki nieważności umowy ubezpieczenia z powodu braku ryzyka ubezpieczeniowego i niedookreśloności świadczenia ubezpieczeniowego.
Co oznacza w skutku stwierdzenie nieważności dla ubezpieczonego? Jest to rozwiązanie korzystniejsze od uznania tylko postanowienia dotyczącego „opłaty likwidacyjnej” za bezskuteczne z powodu abuzywności. Dlaczego?
W przypadku uznania postanowienia dotyczącego opłat likwidacyjnych za abuzywne konsument ma roszczenia o zapłatę tylko kwoty zatrzymanej tytułem tej opłaty wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie. W przypadku natomiast stwierdzenia nieważności ma roszczenie o zapłatę wszystkich środków wpłaconych ubezpieczycielowi – składki na część ochroną i na część inwestycyjną. Otrzymuje zwrot wszystkiego co wpłacił. Nie ma znaczenia strata inwestycyjna, ryzyka kursowe. Ubezpieczyciel nie może także zatrzymać pobranych dodatkowych opłat, których było w określonym produkcie kilka, a w skrajnych przypadkach kilkanaście. Klient może również żądać odsetek ustawowych za opóźnienie.
W związku z powyższym nie wykluczamy, że w części spraw, które zakończyły się tylko zasądzeniem zwrotu opłaty likwidacyjnej jako niedozwolonej, nie będą ostatnim słowem pełnomocników. Będą próby wytaczania nowych powództw o stwierdzenie nieważności całej umowy. Wszystko zależy od tego, czy w danej sprawie mamy do czynienia z powagą rzeczy osądzonej, jakie zarzuty i dowody były podnoszone w danym postępowaniu. Tutaj oczywiście nie możemy generalizować, możliwości wytoczenia kolejnego powództwa wymagać będzie szczegółowego zbadania prawomocnie zakończonego postępowania.
Nie możemy także wykluczyć, iż część postępowań prawomocnie zakończonych po dniu 3 kwietnia 2018 r. będzie mogła być wzruszona w trybie skargi nadzwyczajnej. To te sprawy, w których sąd dokonał w stopniu rażącym błędnej wykładni przepisów prawa, stanowiących podstawę do stwierdzenia nieważności umowy (np. art. 805 k.c., art. 3531 k.c., art. 58 k.c. czy art. 13 ust. 4 d. ustawy o działalności ubezpieczeniowej) lub niewłaściwie je zastosował. Warto podkreślić, że skarga nadzwyczajna w swoim zamyśle ma dotyczyć rzeczywiście wyjątkowych sytuacji. Musi wystąpić jedna z trzech przesłanek:
- orzeczenie narusza zasady lub wolności i prawa człowieka i obywatela określone w Konstytucji;
- orzeczenie w sposób rażący narusza prawo przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie;
- zachodzi oczywista sprzeczność istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego.
Dodatkowo wniesienie Skargi Nadzwyczajnej będzie również dopuszczalne wyłącznie wtedy, kiedy zaskarżonego orzeczenia nie będzie można zmienić bądź uchylić poprzez inne nadzwyczajne środki zaskarżenia. Co więcej Skarga Nadzwyczajna nie może być oparta na zarzutach, które były przedmiotem rozpoznania Skargi kasacyjnej bądź Kasacji przez Sąd Najwyższy. Dodatkowo od tego samego orzeczenia, w interesie tej samej strony Skarga Nadzwyczajna może być wniesiona tylko raz.
Żeby przygotować taką skargę niezbędne jest zgromadzenie możliwie pełnej dokumentacji dotyczącej dane sprawy. To znaczy trzeba opisać zastrzeżenia do orzeczenia, przedstawić pisma procesowe, orzeczenia sądów obydwu instancji i dowody. Dopiero na tej podstawie instytucja mająca takie uprawnienie może podjąć decyzję o wystąpieniu do Sądu Najwyższego. Idealnym rozwiązaniem byłoby przygotowanie takiego wniosku przez profesjonalnego pełnomocnika, który już zna sprawę i prowadził ją w poprzednich instancjach. On też najlepiej będzie wiedział jakie przesłanki do wystąpienia ze skargą nadzwyczajną występują w danej sprawie. Oczywiście nie jest to wymóg formalny. Jeśli kogoś nie stać na zaangażowanie pełnomocnika, prawnicy Rzecznika Finansowego wykonają taką analizę tylko na podstawie dostarczonej dokumentacji.
Naszym zdaniem oceny prawne przedstawione przez sądy powszechne w omawianej sprawie i Sąd Najwyższy mogą być także bardzo dobrym wsparciem dla rozpoczętych na początku roku przez organ nadzoru pracach nad interwencją produktową dotyczącą umów ubezpieczenia na życie powiązanych z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, które będą charakteryzować się z punktu widzenia organu nadzoru nieakceptowalnymi cechami. Przedstawione oceny prawne mają na tyle doniosły charakter, że można im nadać walor uniwersalny.
Działania Rzecznika Finansowego na rzecz posiadaczy „polisolokat”
Rzecznik Finansowy jest konsekwentny w swoich działaniach w sprawie „polisolokat”. Jako pierwsza instytucja chroniąca konsumentów od początku wprowadzenia niekorzystnych dla konsumentów produktów alarmowała o problemie o charakterze systemowym. To dzięki pracy Rzecznika i jego poprzednika (Rzecznika Ubezpieczonych) podjęte zostały działania przez inne organy państwa oraz przez ustawodawcę.
Rzecznik Finansowy z uwagi na skutki ekonomiczne dla Polaków, którzy zawarli niekorzystne umowy od lat udziela aktywnego indywidualnego wsparcia i podejmuje działania systemowe. Rzecznik nie tylko podejmuje postępowania interwencyjne, próbuje doprowadzić do ugody w ramach postępowań polubownych czy przedstawia istotne poglądy w sprawach indywidualnych. Korzysta również ze swojej kompetencji w sprawach kluczowych dla klienta i w postępowaniach rozpatrywanych przez SN w trybie tzw. zapytań prawnych. Z urzędu przedstawia swoje poglądy.
Dla przykładu w sprawach zapytań prawnych dotyczących terminu przedawnienia roszczeń z „polisolokat” (uchwały SN z 10 sierpnia 2018 r.: III CZP 13/18, czy III CZP 20/18 i II CZP 22/18). Przypomnijmy, że Sąd Najwyższy potwierdził w nich, że roszczenia posiadaczy tzw. „polis z UFK” dotyczące kwot potrąconych w przypadku wcześniejszego rozwiązania umowy przedawniają się nawet po 10 latach. Było to stanowisko zgodne z konstatacją zawartą w istotnych poglądach przedstawionych przez Rzecznika Finansowego w dwóch rozpatrywanych sprawach.
Rzecznik przedstawiał też istotny pogląd w sprawach, w których były rozpatrywane przez SN zapytania prawne dotyczące tego, czy „opłaty likwidacyjne” są świadczeniem głównym, czy nie.. Jest bardzo nobilitujące, że uchwały Sądu Najwyższego potwierdzały prawidłowość wykładni przepisów prawa przedstawionych przez Rzecznika w tych poglądach.
Zidentyfikowaliśmy też problem orzeczniczy po zobowiązaniu ubezpieczycieli w 2015 r. do zmian wysokości opłat w drodze tzw. aneksów. Konsekwencją było to, że przez prawie trzy lata sądy powszechne bardzo często oddalały roszczenia, twierdząc, że ustandaryzowane i jednostronnie zaproponowane przez ubezpieczycieli aneksy usunęły problem abuzywności. Tego rodzaju niekorzystne rozstrzygnięcia spotkały się ze skuteczną reakcją Rzecznika Finansowego. Łącząc to zagadnienie z problemami występującymi w kredytach frankowych wystąpił z wnioskiem o podjęcie uchwały. Sąd Najwyższy w dniu 20 czerwca 2018 r. w sprawie III CZP 29/17 podjął uchwałę o tej treści, że oceny, czy postanowienie umowne jest niedozwolone (art. 3851 § 1 k.c.), dokonuje się według stanu z chwili zawarcia umowy, bez znaczenia pozostaje fakt zawarcia ustandaryzowanego aneksu po zawarciu tej umowy. Rozstrzygnięcie to stanowiło istotne wsparcie dla klientów, którzy opierali swoje roszczenia tylko o abuzywność postanowień dotyczących opłat likwidacyjnych i usunęło ryzyka oddalenia pozwu tylko z tego powodu, że klient zgodził się na zawarcie aneksu. Orzeczenie SN miało istotne znaczenie w sporach dotyczących kredytów frankowych.
Paweł Wawszczak, dyrektor Wydziału Klienta Rynku Ubezpieczeniowo-Emerytalnego w biurze Rzecznika Finansowego