Trwa debata publiczna dotycząca tego, jakie powinny być uprawniania banków w procesach restrukturyzacji przedsiębiorstw, które wpadną w kłopoty finansowe na skutek epidemii. Zdaniem Rzecznika Finansowego niektóre zaproponowane mechanizmy są podobne do tych, które zostały już zakwestionowane w krajowym porządku prawnym, jako krzywdzące klientów podmiotów rynku finansowego.
– W ostatnim czasie w przestrzeni publicznej pojawiła się koncepcja dotycząca restrukturyzacji przedsiębiorstw po epidemii COVID-19 i roli banków w tym procesie. Wspomina się o tej kwestii np. w debacie szefów największych banków na łamach Dziennika Gazeta Prawna. Więcej szczegółów tej koncepcji można znaleźć też w dokumencie opracowanym przez Capital Strategy. Miałem też możliwość zapoznania się ze szczegółowymi założeniami tego pomysłu. Po lekturze tego dokumentu mam wiele obaw co do słuszności przyznania bankom tak dużych kompetencji. Niektóre zaproponowane mechanizmy są podobne to tych, które zostały już zakwestionowane w krajowym porządku prawnym, jako krzywdzące klientów podmiotów rynku finansowego. Warto więc spojrzeć na te rozwiązania z perspektywy tych doświadczeń – mówi dr hab. Mariusz Golecki, Rzecznik Finansowy.
Banki nie mogą zastąpić sądów
Wyjaśnia, że największe wątpliwości budzi przyznanie bankom uprawnienia do prowadzenia postępowań restrukturyzacyjnych. Zgodnie z przedstawianą koncepcją banki uzyskują możliwość uczestniczenia w wykonywaniu władzy publicznej (władzy sądowniczej), podczas gdy są one podmiotami prawa prywatnego – tak samo jak podmioty będące adresatami tych postępowań.
– Tymczasem w krajowym porządku prawnym widoczna jest tendencja zakładająca wyłączenia podmiotów prawa prywatnego z możliwości wykonywania władzy – zwłaszcza w domenie władzy sądowniczej – zwraca uwagę Mariusz Golecki.
Przejawem tej tendencji jest pozbawienie banków prawa do wydawania bankowych tytułów egzekucyjnych, które w istocie zrównane były z wyrokami sądów powszechnych (por. wyrok TK z 14 kwietnia 2015 r., P45/12). Innym przykładem było uchylenie przepisu art. 485 § 3 k.p.c. przez co wyłączono uprawnienie banków do żądania wydania nakazu zapłaty wyłącznie na podstawie wyciągów z własnych ksiąg bankowych. Nowelizację tę wprowadziła ustawa z dnia 4 lipca 2019 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. poz. 1469 z późn. zm.).
– W mojej ocenie nie znajduje żadnego uzasadnienia próba przekazania części kompetencji władzy sądowniczej do banków. Zwłaszcza nieprzekonujące są argumenty dotyczące szybkości postępowania. Skutek w postaci przyspieszenia postępowań może zostać osiągnięty poprzez stworzenie odpowiednich zmian w istniejących procedurach sądowych przy zachowaniu gwarancji rozstrzygania spraw przez niezawisłe sądy. Rozważyć można także możliwość wprowadzenia sądu specjalnego i wyodrębnienia szczególnego postępowania cywilnego na potrzeby rozwiązania problemów generowanych przez sytuację epidemiczną – wyjaśnia Mariusz Golecki.
Restrukturyzacja powinna być bezstronna i niezawisła
Zauważa przy tym brak jakiejkolwiek możliwości zapewnienia przymiotu niezawisłości czy bezstronności po stronie banku prowadzącego postępowanie restrukturyzacyjne.
– Przeciwnie, bank będzie zainteresowany takim ukształtowaniem postępowania, aby działać zgodnie z interesem swoich akcjonariuszy, co samo w sobie będzie zgodne z istotą działalności komercyjnej. Może to jednak prowadzić do pokrzywdzenia niektórych grup wierzycieli i do nieuzasadnionej przewagi po stronie banku – mówi Mariusz Golecki.
Źródłem dodatkowej przewagi banku jest przewidziane zawieszenie postępowań upadłościowych i restrukturyzacyjnych wskutek wszczęcia postępowania przez bank.
– Daje to bankom możliwość jednostronnej ingerencji w toczące się postępowania sądowe, nawet będące w stadium bezpośrednio poprzedzającym ich zakończenie. Wszczęcie postępowania przez bank prowadziłoby więc do zawieszenia, a następnie umorzenia prowadzonego postępowania upadłościowego lub restrukturyzacyjnego i zastąpienie go nowym postępowaniem, z nową listą wierzycieli – wyjaśnia Mariusz Golecki.
Nie zapominać o pracownikach
Jego zastrzeżenia budzi fakt nieuwzględnienia roszczeń pracowników. W ocenie Rzecznika Finansowego roszczenia pracowników są tu jedną z najbardziej istotnych kwestii. Tymczasem w przedstawianych założeniach została potraktowana zdawkowo, bez wyjaśnienia w jaki sposób postępowanie miałoby wpływać na los pracowników. Stąd zdaniem Rzecznika wymaga to znacznego doprecyzowania.
– Reasumując, w mojej ocenie prezentowane rozwiązanie, jest niedostosowane do aktualnej sytuacji społeczno-gospodarczej. Prezentowana koncepcja nawiązuje m.in. do dawnych bankowych postępowań ugodowych, które były realizowane w warunkach początku lat 90-tych całkowicie odmiennych od dzisiejszych. Postępowania te były kierowane do zadłużonych i nierentownych przedsiębiorstw państwowych, powołanych w czasach PRL, a banki, które te postępowania realizowały, funkcjonowały w znacznej części jako spółki Skarbu Państwa – mówi Mariusz Golecki.